Wciąż pokutuje przekonanie, że produkty od projektantów tworzone są tylko dla klientów z zasobnymi portfelami, tzw. klientów premium. I bez wątpienia tak jest. Projektanci oferują rzeczy unikatowe, skrojone na miarę, na które czeka się miesiącami. Ich przygotowanie wymaga czasu, precyzji, staranności, stąd i cena rośnie. Płaci się też za nazwisko, ale za tym nazwiskiem stoi wysoka jakość. Tak powstaje produkt luksusowy, a więc niedostępny dla wszystkich, unikatowy, którego zakup jest wyznacznikiem statusu materialnego.
To jednak tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że coraz więcej projektantów przygotowuje produkty przeznaczone dla każdego. To, co wydawało się zaprzeczeniem polityki produktów luksusowych, z powodzeniem rozwijane jest po dziś dzień, a wszystko dzięki szwedzkiej marce H&M. To ona rozpoczęła w 2004 roku współpracę z topowymi światowymi projektantami. Pierwszym był Karl Lagerfeld. Od tej pory swoje kolekcje w szwedzkiej sieciówce mieli Stella McCartney, Victor&Rolf, Roberto Cavalli, Commes des Garcons, Matthew Williamson, Jimmy Choo, Sonia Rykiel, Lanvin, Versace, Marni, Maison Martin Margiela.
H&M choć pierwszy, nie jest jedyny. Missonich, Alexander McQueen, Rodarte, Anna Sui i Mulberry swoje kolekcje mieli w Targecie. W GAP pojawiły się ubrania Valentino, a w JCPenney - Tommy'ego Hilfigera.
Śladem zagranicznych poszły polskie marki. Duet Paprocki&Brzozowski przygotował kolekcję dla Reserved. Współpracę z polską sieciówką podjęła też Gosia Baczyńska.
Ten trend ma swoją nazwę - masstige (zlepek słów mass i prestige). Nie jest niczym nowym. Projektanci już od dawna tworzyli tańsze linie odzieżowe. Po co? A no choćby po to, by przypomnieć się światu, dotrzeć do szerszego grona odbiorców, w tym ludzi młodych i, nie ukrywajmy, by załagodzić skutki kryzysu, który ima się także luksusowych produktów. Taka współpraca projektantom raczej nie szkodzi, choć wiele osób to wróżyło. Pamiętajmy, że to tylko mały urywek tego, co robią. Pozostała, to wciąż produkty elitarne, kosztowne i nie dla wszystkich.
Osobiście bardzo się cieszę z trendu tworzenia projektów dostępnych dla każdego. Dzięki temu mogłam stać się posiadaczką jednego z produktów świetnej polskiej projektantki. Dzisiaj otrzymałam przesyłkę i... choć mój budżet był ograniczony, dzięki Mostrami poczułam się jakbym wydała 1500 zł, a nie 150 zł. Kartonowe pudełko, paragon zapakowany w kopertę i liścik od zespołu Mostrami. A co kupiłam po tak okazyjnej cenie? Odkryję wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz